To drzewo, które rośnie przed naszym oknem, między blokami przy ulicy Jackowskiego, to klon. Kiedyś rosły w tym miejscu dwa drzewa, drugim była lipa, która w lipcu 2015 roku podczas wichury runęła.
Drzewo zasłania widok na sąsiedni blok co sprawia, że czujemy się kameralnie i zapominamy, że żyjemy w mieście – przynajmniej w okresie kiedy są liście – bo nie patrzymy sobie w okna.
Dla nas jest ono o tyle ważne, że swoje gniazdo mają tam sroki. Co roku obserwujemy jak sroki powiększają gniazdo, potem mają młode, w końcu znikają i pojawiają się dopiero kolejnej wiosny. Jak się wprowadziliśmy, to pamiętając z dzieciństwa opowieści, że sroki zabierają błyszczące przedmioty (teraz wiem, że w miastach wykorzystują je do budowy gniazda), zastanawiałam się, czy na balkonie mamy coś co nam mogą porwać, ale nie zauważyłam nigdy, żeby coś zginęło.
To drzewo jest jak dobry sąsiad. Mam nadzieję, że jeszcze długo będzie rosło i nas osłaniało.