Menu
Menu
Park, to znaczy cmentarz
fot. ze zbiorów Wratislaviae Amici / dolny-slask.org.pl

Park, to znaczy cmentarz

Moje życie wiąże się nie z konkretnymi drzewami, tylko z konkretnymi miejscami w parkach. Cmentarz Grabiszyński był likwidowany w 1966 czy 1967 roku. Cmentarz był poniemiecki, przepiękny, naprawdę przepiękny cmentarz. Z pięknymi nagrobkami. Nie było przenoszenia nagrobków, to była totalna dewastacja. Pamiętam te piękne kaplice grobowe, płyty poodciągane, ludzi szukających złota. I to były tłumy. Dzieci tego nie brały pod uwagę, że to cmentarz. To było po prostu miejsce zabaw. Na tych grobach to się przecież szaleństwo odbywały. Taką zabawę chłopcy mieli: wyciągali czaszki z tych grobów i w szkole nam wrzucali do tornistrów. Biegało się po tym cmentarzu między drzewami. Cmentarz został zlikwidowany i na jego miejscu powstał park.

Gdy dzieci były wózkowe, to się do tego parku chodziło na spacery. Tam jest Cmentarz Żołnierzy Włoskich, blisko pętli tramwajowej. I tam jest taka ławeczka, otoczona tujami. Książeczka i można było posiedzieć. Gdy dzieci mi dorosły, goniły po tym parku, bawiły się w śledzenie mnie. Uwielbiałam tą zabawę, bo ja sobie szłam porządnie, a one po prostu za mną zawsze szły, bo mnie śledziły, więc mi się nie rozbiegały. Teraz mieszkamy na Traugutta i jak tam ostatnio pojechaliśmy, to nam się ten park taki mały wydał. Bo kiedyś, to się z dziećmi szło godzinami, a teraz 10 minut i już po parku. Dzieci wspominają miejsce zabaw tam prześwietne – gdzie górka, gdzie orzechy czy kasztany zbieraliśmy. I to były jeszcze drzewa z tego dawnego cmentarza.

Autor

Elżbieta

Gatunek

-

Lokalizacja

Park Grabiszyński

istnieje