Z takich śmiesznych historii, związanych z drzewami, to jest oczywiście historia Drzewa Przyjaźni Polsko-Czechosłowackiej. Otóż drzewo zostało posadzone chyba w 1948 roku na Rynku w bliskim sąsiedztwie pomnika Fredry. Najpierw było jednak to drzewo, a dopiero później Fredro. Z informacji kuluarowych wynika, że najpierw zaproponowano, żeby to była lipa. Wiadomo, drzewo długowieczne, piękne. Ale ktoś czujny politycznie zorientował się, że ta lipa będzie się katastrofalnie kojarzyć, że ta przyjaźń polsko-czechosłowacka to jest po prostu lipa. W związku z tym posadzili tam topolę. I ta topola przetrwała do zmiany politycznej, rozejścia się Czechów i Słowaków, a potem została wycięta. To była cała akcja, że wycinają Drzewo Przyjaźni Polsko-Czechosłowackiej. Zrobili renowację rynku w 1996 roku i w związku z tym drzewo przyjaźni poszło pod nóż.