W latach 60-tych w Parku Szczytnickim była bardzo głośna sprawa. Krzyż się pokazał na drzewie – to był miłorząb japoński. On ma to do siebie, że sam koniec gałęzi to są krzyże, więc na wierzchu też był krzyż. Zaobserwowano taki wyraźny krzyż, schodziły się pielgrzymki, stawiano znicze. Kościół się nie wypowiadał na wszelki wypadek na ten temat, bo ani w tę, ani we w tę im nie pasowało. Parę miesięcy to trwało. Naukowcy stwierdzili, że to jest normalne dla tego gatunku drzewa.